LUDzik LUDzik
1963
BLOG

Nieświadomość Hioba

LUDzik LUDzik Rozmaitości Obserwuj notkę 3

 

Kolejny odcinek krytyczny na temat Biblii (pierwszy tu, drugi tu) będzie poświęcony najsłynniejszej chyba księdze „mądrościowej” Biblii czyli księdze Hioba. Księga opisuje niedolę Hioba, którego szatan (za zgodą Boga) nawiedził najokrutniejszymi cierpieniami. Hiob przekonany, że nie zasłużył na fatalny los nie odwrócił się od Boga i ostatecznie utracone mienie, zdrowie i rodzina zostały mu zwrócone. W oficjalnym przekazie księga odpowiada na pytanie dlaczego ludzie cierpią. Otóż mogą cierpieć niezależnie od swoich uczynków. Bóg jest wszechmocny – może bez powodu  dawać i zabierać. Wytrwałość w wierze i pokora w cierpieniu są cnotami, za które, tak jak i za inne dobre uczynki, prędzej czy później będziemy wynagrodzeni. Czy aby na pewno?

Pragnę się skupić na dwóch istotnych, a pomijanych (bądź źle interpretowanych) elementach przypowieści. Pierwszy z nich dotyczy motywu cierpienia, a drugi najważniejszej badaj interpretacji księgi Hioba. Zaczniemy od tematu łatwiejszego czyli cierpienia.

W tekście ścierają się dwa zupełnie przeciwstawne poglądy interpretujące istnienie cierpienia. Z jednej strony pojawia się krytyka mistycznego myślenia, które uważało cierpienia, nieszczęścia i choroby (zwłaszcza psychiczne oraz trąd) za karę wymierzoną grzesznikom przez najwyższego, z drugiej zaś przypowieść postuluje pokorne znoszenie zastanego losu. O ile automatyczne łączenie ziemskiej niedoli  ze sprawiedliwą odpłatą za występki i nieposłuszeństwo bożym prawom owocowało prześladowaniem niewinnych, i tu księga Hioba walczy z przesądami, o tyle stawianie cierpienia za rodzaj szczególnej wartości może być niebezpieczne. Dlaczego?

A to z tego powodu, że wierzący stawia się w paradoksalnej sytuacji, w której doświadczając cierpienia powinien dziękować Bogu za los w takim samym stopniu w jakim to robi, gdy doświadcza szczęścia. Choćby dla zdrowia psychicznego człowiek powinien jednak te stany odróżnić, a nie oszukiwać się. Skoro jednak cierpienie nie jest karą za grzechy to – jak wynika z księgi Hioba – może przyjść w dowolnym momencie i człowiek nie ma na jego pojawienie żadnego wpływu.  Wydaje się niemniej, że poprzez konkretne działania cierpienia można zazwyczaj uniknąć.  Ten kluczowy wątek nie pojawia się, ani w tekście, a tym bardziej nie jest głoszony z ust boskiego przedstawicielstwa na ziemi. Jeśli zatem Bóg chce ludziom przekazać, aby w trudnych chwilach nie robili nic z wyjątkiem wzmożenia praktyk religijnych, to z pewnością będzie to na rękę instytucjom kościelnym. Jeśli natomiast , ogólna refleksja dotyczyć ma tego, że cierpienie pojawia się w życiu ludzi i jest jego składnikiem, to jest to nader bezwartościowy banał.

 

Gdy pobożny Hiob zastanawiał się nad tym, dlaczego cały jego majątek przepadł w nader niespodziewanych okolicznościach stwierdził: „Podobno zgrzeszyli synowie moi, a złorzeczyli Bogu w sercach swych” (Hi 1;5). Myśli o synach którzy zgrzeszyli i którzy jakoby ściągnęli na ojca kare boską  powtarzana jest dalej na kartach księgi. Hiob mówi ponadto coś jeszcze ważniejszego: „bo spotkało mnie, czegom się lękał, bałem się, a jednak to przyszło” (Hi 3;25).  To właśnie zdanie jest kluczem do zrozumienia faktycznego przekazu księgi Hioba.

Hiob nie cierpiał bez powodu. W pewnym sensie zgrzeszył. Zrobił to przyciągając na siebie nieszczęście i cierpienie. Będąc bogatym starał się być pobożnym, ale czynił to, aby stłumić w sobie uczucia. Bał się , że kara spotka jego synów, którzy żyją w rozpuście i nie mają poważania dla innych. Bał się, że bogactwo które posiada jest w jakiś sposób niesprawiedliwe, że żywot prostego rzemieślnika jest uczciwszy niż życie które on prowadzi. Bał się, że straci to, co posiada i że nie będzie miał na to wpływu. Bał się w końcu tego, że jeszcze nie doświadczył w życiu cierpienia i że nie wie jak go przyjmie jeśli nadejdzie. W ten właśnie sposób przyciągnął na siebie cierpienie.

Kluczowa myśl jaką należy wysnuć po przeczytaniu księgi Hioba brzmi: „Jeśli o czymś wciąż myślimy ­– to nadejdzie”. Tę złotą myśl można także (i wręcz należy!) interpretować pozytywnie.

O ile Hiob symbolicznie sprowadził na siebie cierpienie, o tyle ten sam człowiek pozbył się go, za sprawą hartu ducha i niezgody na tkwienie w nieszczęściu. Hiob wyrażał to min. w ten sposób: „ głowę podniesiesz: bez winyś; staniesz się mocnym: bez lęku.  Cierpienie twe pójdzie w niepamięć, jak deszcz miniony je wspomnisz. Życie roztoczy swój blask jak południe, mrok się przemieni w poranek.” (Hi 11; 15-17).

Hiob wierzył w sprawiedliwość boską, która odda mu to, co zabrała. Niemniej niektóre modlitwy i refleksje Hioba mają specyficzny charakter: „Umysł to mądry, a siła potężna. Któż Mu przeciwny nie padnie? W mgnieniu oka On przesunie góry i zniesie je w swoim gniewie” (Hi 9;4-5). Równie wyraźnie widać to na końcu księgi: „Wiem, że Ty wszystko możesz, co zamyślasz, potrafisz uczynić. Kto przesłania zamiar nierozumnie?” Oczywiście Hiob nie musiał i prawdopodobnie nie był świadomy , że tymi modlitwami niczym zaklęciami przepracowuje swą bezmyślną postawę z przeszłości. Wiara w nieskończoność  i niepojętność mocy bożych jest w rzeczywistości tym samym, co wiara w potęgę (pod)świadomości, która to faktycznie aż dwukrotnie zmieniła jego los. No chyba, że ktoś na poważnie bierze zakład boga z szatanem… Proszę po prostu przeczytać oba powyższe cytaty myśląc o swojej osobie (bądź o swoim duchu, umyśle, woli, świadomości – wedle wyboru) i wnioski wysunąć samemu.

Podsumowując. Przypowieść o Hiobie jest zbrukana utartymi interpretacjami głoszonymi na kazaniach, w szkołach przez katechetów lub polonistów a nawet opisywanymi przez magistrów katolickich uczelni. Jeśli księga Hioba uczy nas czegokolwiek, to uczy  czegoś dokładnie odwrotnego niż łoży nam do głowy kler. Cierpieniu nie należy się poddawać i zazwyczaj zależy ono od nas. Co najważniejsze – da się go unikać.

 Jedno jest pewne – katolicki Bóg miał zupełną rację rugając przyjaciół Hioba, którzy namawiali bohatera przypowieści, aby przyznał się do winy, zaakceptował cierpienie które przyszło za bliżej nieznane mu przewiny. W rzeczywistości, gdyby Hiob to zrobił akceptowałby los i bóg-umysł nie pracowałby na jego korzyść. Przyjaciół trzeba umieć sobie dobierać.

LUDzik
O mnie LUDzik

W sprawach publikacji moich artykułów, zaproszeń towarzyskich tudzież ofert matrymonialnych... Ludwikpapaj[ET]gmail.com My political compass (31.05.08) Economic Left/Right: 7.50 Social Libertarian/Authoritarian: -2.26 ( Classic liberal )

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości